Nie warto marzyć o rzeczach małych

Nasze ulubione motto brzmi: „Nie warto marzyć o rzeczach małych, gdyż w nich nie ma magii zdolnej poruszyć ludzkie serca” – mówi Halina Siemaszko, prezes zarządu Ośrodka Promowania i Wspierania Przedsiębiorczości Rolnej. Poznajcie Fundację, która w Sandomierzu z powodzeniem prowadzi hotel ze spa.


Red.: Jako jedna z nielicznych organizacji prowadzicie działalność gospodarczą, i to jeszcze z ogromnym sukcesem. Jak się udało wypracować taki model ekonomii społecznej?

Halina Siemaszko
: Ekonomia społeczna to tak naprawdę hasło, które pojawiło się w ostatnich latach. Natomiast Fundacja nasza powstała w 1991 roku, i to były zupełnie inne realia, chociaż rzeczywiście teraz doskonale się wpisuje w ten termin. Ideą, która przyświecała powstaniu Fundacji było wsparcie rozwoju terenów wiejskich regionu i ich mieszkańców. W tym celu szukaliśmy różnych możliwości pozyskania środków. Jeden z założycieli Fundacji, senator Zbigniew Romaszewski, nawiązał kontakty z organizacją TechnoServe ze Stanów Zjednoczonych, która od wielu lat wspiera rozwój przedsiębiorczości w wielu rolniczych rejonach świata. Eksperci tej organizacji przyjechali do nas, przeprowadzili analizę potrzeb, kierunków rozwoju, i zobaczyli tutaj ogromne możliwości rozwojowe. Tak rozpoczęła się ta współpraca.
Na czym polegała?

Halina Siemaszko: Przez pierwsze lata Amerykanie wspierali nas finansowo. Ale też szkolili nas, pracowników, abyśmy mogli pomagać mieszkańcom regionu w zakładaniu różnych działalności gospodarczych oraz wprowadzaniu na rynek nowych produktów. Lata dziewięćdziesiąte to był moment, kiedy gospodarczo, wszystko co prywatne, dopiero się rozwijało. Pomagaliśmy osobom, które zakładały piekarnie, masarnie, zakłady przetwórstwa owoców sporządzając biznes plany, analizy finansowe i studia wykonalności przedsięwzięć. Wspomagaliśmy mieszkańców w planowaniu rozwoju gospodarczego i społecznego ich lokalnych obszarów. W tym czasie rozwinęliśmy też współpracę z inną prywatną amerykańską fundacją, która później 3-krotnie dofinansowała nam wkład własny do projektów. To właśnie w czasie jednego z naszych spotkań narodził się pomysł początkowo na budowę siedziby, w której moglibyśmy prowadzić szkolenia, bo organizowaliśmy ich wtedy już dość sporo w różnych miejscach. A ten pomysł później doprowadził do utworzenia ośrodka konferencyjno – szkoleniowego, nazwanego Hotel Basztowy.
Jak udało się sfinansować tak duże przedsięwzięcie?

Halina Siemaszko
: To było ogromne przedsięwzięcie. I oczywiście nie byłoby możliwe, gdyby nie to, że otrzymaliśmy znaczne wsparcie finansowe od tejże fundacji, która nas wspierała. To było już po kilku latach działalności naszej Fundacji i mieliśmy też trochę własnych oszczędności na koncie. Ponadto, wzięliśmy dość dużą pożyczkę na ten cel. Ale to był bardzo ważny krok, bo dzięki temu, że Fundacja prowadzi działalność gospodarczą posiada płynność finansową, pozwalającą na zapewnienie własnego wkładu finansowego do wielu realizowanych projektów.
Fundacja Ośrodek Promowania Przedsiębiorczości uczy też innych jak prowadzić działalność gospodarczą. Do kogo jest skierowane to wsparcie?

Halina Siemaszko
: Prowadzimy działalność w trzech obszarach. Pierwszy to szkolenia i doradztwo dla osób indywidualnych i firm z zakresu zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej. Drugi obszar to wspieranie NGO, dla których świadczymy nieodpłatne usługi doradcze: prawne, księgowe,  a także realizujemy projekty dotacyjne, w ramach których przyznajemy granty małym organizacjom o charakterze lokalnym. Trzeci obszar to współpraca z samorządem lokalnym w celu tworzenia dobrego klimatu i sprzyjających warunków dla rozwoju zarówno przedsiębiorczości jak i aktywności społecznej. Tak naprawdę staramy się cały czas robić rzeczy, które niekoniecznie wpisują się w ramy programowe [programów unijnych – przyp. red], ale które mają sens i są odpowiedzią na realne potrzeby.
Czy Pani zdaniem organizacje chętnie decydują się na prowadzenie działalności gospodarczej? Czy to rozwiązanie dla wszystkich?

Halina Siemaszko
: Zdecydowanie nie dla wszystkich, ale jeśli organizacja chce prowadzić działania na większą skalę to niezbędne jej jest zabezpieczenie finansowe. To raczej nie jest rozwiązanie dla mniejszych organizacji, działających lokalnie, w oparciu o pracę społeczną członków, bo im to nie jest potrzebne. Prowadzenie działalności gospodarczej polecałabym organizacjom, które działają dłużej, o okrzepłych strukturach i dobrej kondycji organizacyjnej. To tak naprawdę duże wyzwanie dla organizacji, ale na pewno może okazać się ważne podczas nowego okresu programowania, gdzie dla wielu podmiotów wymóg wkładu własnego będzie sporym utrudnieniem. Z naszych doświadczeń wynika, że w obszarze ekonomii społecznej dobrym rozwiązaniem jest zakładanie spółdzielni socjalnych przez organizacje pozarządowe w partnerstwie z samorządem lokalnym. Spółdzielnie prowadzone przez podmioty prawne mają znacznie większe szanse na przetrwanie, niż jeśli tworzą je osoby fizycznie. Mamy też świadomość, że doświadczenia naszej Fundacji są szczególne, gdyż rozpoczynaliśmy działalność będąc jedną z niewielu organizacji w owym czasie i sami musieliśmy przecierać wiele ścieżek. Biorąc odpowiedzialność za losy Fundacji podjęliśmy ogromne ryzyko zaciągając dużą pożyczkę uzupełniającą otrzymany grant na budowę własnej siedziby i ośrodka szkoleniowego. Myślę, że nie każda organizacja podjęłaby się takiego wyzwania.  Niemniej jestem przekonana, że gdybyśmy po raz kolejny stanęli przed taką szansą, zrobilibyśmy to samo. Nasze ulubione motto brzmi: „Nie warto marzyć o rzeczach małych, gdyż w nich nie ma magii zdolnej poruszyć ludzkie serca” czego życzę wszystkim osobom zaangażowanym w działalność NGO i nie tylko.
Halina Siemaszko – prezes zarządu Fundacji Ośrodek Promowania i Wspierania Przedsiębiorczości Rolnej w Sandomierzu, która prowadzi Hotel Basztowy.